czwartek, 27 listopada 2014

White ♥ Hartowanie dzieci zimą!

Witajcie!
Jestem tutaj, kochani pogoda nas za bardzo nie rozpieszcza, jest bardzo zimno. Mimo tej pogody i temperatury za oknem my zaś korzystamy z powietrza i codziennie na minimum godz wychodzimy.
Michaś miał delikatny katarek lecz są domowe sposoby by szybko go zwalczyć. Teraz już jest wszystko dobrze. Jak jest u Was ? Czy szybko łapiecie różne choroby?
My akurat nie, Michał ma już dwa latka i przez ten czas nie był poważnie chory byśmy musieli jeździć po szpitalach, cieszę się bardzo z tego powodu, ja należę też do osób bardzo odpornych zdarza się coś złapać ale wiadomo katar czy ból gardła to nic poważnego. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam u rodzinnego po jakieś antybiotyki, było to chyba bardzo dawno za lat podstawówki.
Ogółem unikam antybiotyków, staramy się w trojkę leczyć domowymi sposobami. Po co faszerować się prochami.
To samo tyczy się dzieci, moim zdaniem czy zimno czy nie powinniśmy chodzić na dwór zamiast siedzieć w domu, więc jak tylko Michałek urodził to dwa tygodnie siedziałam w domu i dość szybko zaczęliśmy chodzić na dwór, zima grudzień -20 stopni na termometrze a już śmigaliśmy na spacery. To samo było ostatniej zimy też bardzo aktywnie spędzaliśmy czas na powietrzu mimo, że były ujemne temperatury. I zaś tej zimy która się zbliża nie mamy ochoty siedzieć całą zimę w domu, będziemy codziennie chodzić na spacery. Myślę, że nie pasuje raczej by jak tylko jest niska temperatura to znaczy, że dziecko ma być w domu bo zachoruje. I właśnie tu mam odmienne zdanie, siedząc w domu cały czas wystarczy, że wyjdziemy na dwór a już załapiemy jakieś wirusa. Warto jest przyzwyczajać się do niskich temperatur i nie żałować siebie bo na pewno nam to nie zaszkodzi.
Cieszę się, że z Michałkiem jest wszystko dobrze i wcale nie choruje, dbam o niego jak tylko potrafię.
Wiele z nas zadaje sobie pytanie- hartować dziecko zimą czy nie?
Przedstawię Wam artykuł, bardzo ciekawy i pomocny.
_________________________________________________________________________________

Dzieci powinny przyzwyczajać się do niskich temperatur już od pierwszych tygodni życia. Hartowanie i oswajanie z zimnym, świeżym powietrzem to najlepszy sposób na odporność, a zarazem świetna recepta na zachowanie zdrowia w naszym klimacie. Podpowiadamy więc, jak zdrowo i bezpieczne hartować nasze dzieci.

Jesień i zima to trudny okres. Dni stają się krótsze, robi się zimniej, wcześniej zapada zmrok, co zniechęca do spacerów i sprzyja ryzyku zachorowań. Zmniejsza się nasza aktywność, rzadziej przebywamy na powietrzu, co natomiast prowadzi do spadku naszej odporności. To samo jest oczywiście udziałem naszych dzieci, które tymczasem powinny spędzać minimum dwie godziny dziennie na powietrzu, co pozwoli im na zwiększenie ogólnej wytrzymałości organizmu.

Dla zdrowia dziecka i wzmacniania jego naturalnej odporności ważne jest, aby wychodziło z domu  przy każdej, oczywiście mieszczącej się w granicach rozsądku, temperaturze. Poza dawką świeżego powietrza układ odpornościowy dziecka styka się z drobnoustrojami i uczy się na nie reagować. Na spacerze maluch, który jeszcze nie chodzi, powinien mieć na sobie zawsze o jedną warstwę ubrania więcej niż opiekun. Gdy dziecko porusza się samodzielnie, trzeba je ubierać lżej niż siebie, ponieważ jest bardziej ruchliwe niż dorośli. Co do samych spacerów, nie muszą to być dalekie wyprawy, ale dwa – trzy razy dziennie powinniśmy poświęcić na spacer minimum kwadrans. Szczególnie mniejsze niemowlęta bardzo potrzebują powietrza i słońca, dlatego czekają nas częste wózkowe wyprawy. Maluchy powinny spacerować (a właściwie korzystać z przejażdżek) minimum dwie godziny dziennie, niezależnie od pogody, chyba że panujące warunki są ekstremalne.

Świeże powietrze jest czymś, co nie tylko zahartuje, ale i korzystnie wpłynie na apetyt i wiele dolegliwości malucha. Na pewno dla małych alergików korzystny jest klimat górski, podczas gdy las i olejki eteryczne sosny czy świerku mają dobry wpływ na dzieci podatne na infekcje układu oddechowego. W większych aglomeracjach zawsze możemy też udać się do parku lub za miasto. Jeżeli nasze dziecko właśnie zaczęło chodzić, należy pozwolić mu spacerować, choćby prowadząc je za rączkę. W czasie ruchu – inaczej niż podczas przejażdżki wózkiem – wzrasta jego tętno, usprawnia się krążenie krwi, a maluch nabiera sprawności i siły, które będą mu potrzebne do zdrowego przejścia niebezpiecznego okresu jesienno-zimowego.

Jednak niemowlęta urodzone w mroźne dni jesienno-zimowe także należy hartować – w tym przypadku poprzez brodzenie w chłodnej wodzie w wannie i „werandowanie” przy otwartym oknie bądź balkonie – muszą jednak być one ubrane tak, jak przy każdym wyjściu z domu. Takie sesje rozpoczynamy od pięciu minut i codziennie wydłużamy o kolejne pięć. Noworodka zabieramy na spacer najwcześniej w trzecim tygodniu życia, a więc wraz z ukończeniem pierwszego miesiąca można zdecydować się na piętnastominutowy spacer. W kolejnych dniach czas wspólnych mini wycieczek powinien się wydłużać, tak, aby dziecko zyskiwało na ilości ruchu, świeżego powietrza, a także wzmacniało swoją odporność. Pamiętajmy jednak, że temperatura niższa niż 10 stopni wciąż powinna być barierą powstrzymującą przed spacerem dziecko które nie ukończyło sześciu miesięcy. Tymczasem zawsze kontrolujmy stan temperatury ciała dziecka poprzez dotykanie skóry karku lub pleców – jeśli skóra jest spocona – dziecku jest gorąco, jeśli zimna – dziecko marznie.

Pamiętajmy, że cały czas temperatura utrzymywana w domu powinna zawierać się w granicach 19–22 stopni Celsjusza, ponieważ kiedy jest wyższa, w powietrzu jest mniej wilgoci, przez co śluzówki w buzi i nosku malca wysychają i nie są już tak skuteczną tarczą ochronną przeciwko mikroorganizmom. Wilgotność nie powinna spadać poniżej 40%. Warto zainwestować w dobry nawilżacz powietrza lub rozwieszać wilgotne ręczniki czy pranie na kaloryferach na noc. Należy codziennie wietrzyć mieszkanie, jesienią i zimą nawet do trzech razy dziennie po piętnaście minut, przy czym ostatni raz tuż przed położeniem dziecka spać. Wiosną i latem można, a czasem należy, w ogóle nie zamykać okna na noc.

Częstym błędem w sztuce opieki nad maluchem jest przesadne opatulanie go, w myśl zasady: lepiej przegrzać  niż marznąć. Musimy zdać sobie sprawę z powagi sytuacji, jaką sami prokurujemy: niewłaściwa termoregulacja ciała sprzyja powstawaniu infekcji, a przecież tego właśnie chcemy uniknąć. Najlepiej więc ubierać malca na tak zwaną "cebulkę", czyli warstwowo. Ubranka i bielizna powinny wzajemnie się uzupełniać i być wykonanymi z naturalnych włókien, aby skóra mogła oddychać. Dzięki temu łatwo można dostosować ubiór dziecka do panującej temperatury i jego stanu, a przy tym pomiędzy warstwami ubrań tworzy się izolacyjna warstwa powietrza, która pomaga w utrzymaniu stałej temperatury ciała.

Niezbędnymi dodatkami dla dzieci, szczególnie tych, które już spacerują są szalik, rękawiczki i ciepłe obuwie. Jako, że najwięcej ciepła ucieka przez stopy i głowę – dbajmy o nie szczególnie. Delikatną skórę na twarzy należy posmarować natłuszczającym kremem, najlepiej zawierającym witaminy, przeznaczonym specjalnie dla dzieci. Dobrze, jeśli jest on także w stanie blokować szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe. Podczas spaceru w zimie starajmy się nie robić zakupów, ponieważ skoki temperatury (powodowane przez gorące wnętrza sklepów) nie wpływają dobrze na brzdąca. Tymczasem po powrocie ze spaceru zadbajmy o to, aby rozgrzać zziębnięte stopy i ręce. Katar nie jest przeszkodą przy spacerach, przeciwnie, chłodne powietrze obkurcza śluzówki nosa i ułatwia oddychanie. Jednak przy wszelkich poważniejszych komplikacjach (temperatura, itp.), odłóżmy spacer „na lepsze czasy”, jednocześnie zapewniając maluchowi odpowiednia opiekę.
_________________________________________________________________________________
Już przeczytaliście ?
Super artykuł, bardzo mi się podoba i na pewno wielu osobom daje do myślenia.

W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać stylizację z tych jesiennych dni lecz o wiele cieplejszych niż są aktualnie.

Zapraszam Was do super stronki internetowej w której możecie znaleźć dużo super cudownych ubranek----> KLIK

Zostawiam Was ze zdjęciami --------------->















Już kochani w najbliższym czasie będę miała kilka nowych rzeczy, to wszystko aby być bliżej z Wami ;* Na dzień dzisiejszy więcej nie zdradzę :)

Miłego wieczoru ;* a ja z moimi mężczyznami oglądam Smerfy ! :) 







12 komentarzy:

  1. Slicznie , kocham gdy ktos sie rozpisuje na dany temat x

    http://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia, jesteś przepiękną kobietą :)
    P.S. Ja też zafundowałam sobie smerfy wczoraj wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja aż dziw jeszcze nie złapałam żadnego choróbska (odpukać) ;)
    Uwielbiam te marmurkowe jeansy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham marmurki <3 mam ich trzy pary, różnią się odcieniami więc na zdjęciach może się wydawać, że to takie same.
      Zamierzam jeszcze dokupić tylko aby się różniły od tych.

      Usuń
  4. ja jestem za hartowaniem, sama raz w tygodniu czy to mróz czy deszcz przez 1,5h chodzę z kijkami :D

    http://jzabawa11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne spodnie
    synka hartuję od początku i dzięki temu prawie nie choruje

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna stylizacja! :)
    http://martynhka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękną masz buzię! :)

    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede wszystkim bardzo fajny tyłeczek :)

    OdpowiedzUsuń